Witam w galerii sosnowej
zapraszam do lektury i przeglądania zdjęć, które prezentują moje prace.
Od urodzenia miałam kontakt z nożycami, z wycinankami. W dzień szło się na pole, a wieczorem schodzili się wszyscy razem i wycinali, lepili, szyli. Przychodziły ciotki i wujowie. Ciotka Olendrowa, jak jechała na pole, to nożyce brała i lelujki wycinała. Wycinało się tego mnóstwo, ja kleiłam, siedziałam, wycinałam listki, drzewka, ptaki. Krysia i Jola (siostry) też trochę kleiły, ale wycinać nie chciały. Jak pracowałam, to czasem wycinałam do „Kurpianki”. Nie za często, bo nie miałam czasu.